X Letnie Igrzyska Lekarskie Zakopane, 07 września 2012
turniej nierankingowy

Na turnieju scrabblowym, rozgrywanym w ramach X Letnich Igrzysk Lekarskich w Zakopanem, stawiło się dziesięcioro lekarzy. Zważywszy na dotychczasowe frekwencje, tegoroczną można uznać za zadowalającą. Jest grono stałych uczestników, czasem pojawiają się debiutanci, niekiedy udaje się zorganizować nawet miniturniej dla osób towarzyszących i dzieci. Na Igrzyskach Scrabble gościły po raz szósty. Regularnie, czyli od siedmiu la,t medale łowią "zawodowi" scrabbliści, Leszek Stecuła i Waldemar Czerwoniec. W przeszłości zostali pogodzeni tylko przez pogromcę faworytów, Janusza Błazuckiego z Chełma. Nieznany na turniejach, bywający w necie pod nickiem chirana anestezjolog, bez szacunku już w pierwszych mistrzostwach lekarzy złoił Waldka Czerwońca. Tylko więcej małych punktów dało zawodowcowi sukces w turnieju. 4 lata temu Janusz pozbawił złudzeń i nadziei obu pretendentów wygrywając całe zawody. W tym roku niestety znów się nie pojawił i nie było szansy na rewanż.

Dzięki ograniczeniu czasu partii do 15 minut na gracza, udało się turniej przeprowadzić sprawnie i 6 rund ukończyć przed północą. Emocji nie zabrakło. Faworyci, idący od zwycięstwa do zwycięstwa, spotkali się dopiero w 5. rundzie. Dość wyrównany pojedynek zakończył się zwycięstwem Waldka. Do ostatniej rundy rozgrywanej duńczykiem zasiedli więc na pierwszym stole znów Leszek i Waldek. Ten ostatni miał znacznie wyższy komfort — przewaga ponad 200 małych punktów powinna była stanowić bezpieczny dystans. Ale wiadomo, że w tej niesprawiedliwej grze bywa różnie... Początek składów na stojaku u Waldka nie wyglądał rewelacyjnie, po wystawce "II" Leszek skasował premię "WYMIENI/ III", ale Waldek skontrował skrablem "ESDEKAMI" i sytuacja stała się bardzo wyrównana, czyli korzystna dla Waldka. Co więcej, kolejny blank u Leszka i brak wielu miejsc na premię oraz prawdopodobnie stres wynikający z "przymusu" wysokiej wygranej sprawiły, że Leszek najpierw dał stratę, a potem wpadł w niedoczas. Chorągiewka spadła i Waldek mógł na zimno dobić przeciwnika, m.in. wystawiając sobie bezpiecznie na premię "MOCZANY/ ŁYDO". Partia skończyła się więc wysokim zwycięstwem ubiegłorocznego mistrza.

Niepowodzenie Leszka wykorzystał Jacek Baltyn, zajmując drugie miejsce na podium, zaś Leszek musiał zadowolić się miejscem trzecim. Zdecydowało 8 małych punktów! Jak widać, warto walczyć do końca. Tegoroczni medaliści scrabblowi mogą się pochwalić osiągnięciami także w innych dyscyplinach Igrzysk. Wielokrotnym multimedalistą jest Leszek Stecuła, bardzo aktywnie uprawiający wszystkie (!) konkurencje lekkoatletyczne. Do chwili wysyłania relacji na tegorocznych Igrzyskach zdobył już złoty medal w biegu na 100 m, srebro na dystansie 200 m i w skoku w dal oraz brąz w rzucie dyskiem. A jeszcze pozostało kilka konkurencji, takich jak pchnięcie kulą czy biegi. Leszek wyjedzie z Zakopanego z niezłym bagażem, jak zawsze zresztą. Jacek Baltyn może się pochwalić złotym medalem w skoku wzwyż, a Waldek do tytułu mistrza lekarzy w Scrabble dorzucił srebro w strzelaniu z pistoletu sportowego. Ach, ta wszechstronność uczniów Hipokratesa! Proszę brać z nas przykład :-)

Igrzyska to nie tylko sportowa rywalizacja, tu naprawdę panuje prawdziwa atmosfera koleżeńskiego spotkania. Na takich imprezach można uwierzyć w ducha szlachetnego sportu i ideę olimpizmu. Szczególnie przy dobrej pogodzie pod szczytami Tatr, gdzie znakomitą organizację zawodów zapewniają Maciek i Iza Jachymiakowie, podhalańscy entuzjaści, zbierający od 10 lat kilkuset lekarzy na święcie sportowym. Gratulacje dla medalistów i organizatorów. Do zobaczenia za rok!