Planszówki na NarodowymWarszawa, 21 października 2017

"Planszówki na Narodowym" to prawdziwe święto miłośników gier planszowych. 21 października 2017 odbyła się już piąta edycja tej imprezy, a Polska Federacja Scrabble uczestniczy w niej prawie od początku. W tym roku wydarzenie odwiedziło ponad 6500 osób, a że jednorazowo pomieszczenia – dwa piętra centrum konferencyjnego – mogły pomieścić 2200 osób, przed wejściem czekała niemała kolejka. Nawet w kolejce czas nie był jednak stracony – już tam można było pograć w kilka gier i poczuć przedsmak tego, co za bramką... A za bramką, to już zupełny raj: 6 wielkich sal ze stoiskami wystawców i stolikami do gry oraz dodatkowo wypożyczalnia gier oferująca 500 miejsc, 650 tytułów, ponad 1000 pudełek. Gry planszowe, gry karciane, dla dzieci i dla dorosłych (również "dla dorosłych", choć tu sprzedaż nie była niestety połączona z prezentacją), gry bitewne, logiczne, strategiczne, klasyki, premiery, prototypy, stoiska wydawców i stoiska organizacji zrzeszających graczy, możliwość sprawdzenia się w  turniejach w to i owo, a strefie komercyjnej w hallu zakupienia tego, co spodobało się najbardziej. Początkowo byłam przerażona wielkim tłumem, jednak ogromna powierzchnia tych wszystkich pomieszczeń i liczba atrakcji spowodowała, że towarzystwo rozproszyło się i nie czuło się dyskomfortu ani oddechu konkurencji na plecach.

Scrabblowe stoisko, w zacnym sąsiedztwie Polskiego Stowarzyszenia Go, Polskiego Stowarzyszenia Carrom i grupy Fani Gier, cieszyło się popularnością. Wydawałoby się, że ‘scrabble to każdy ma w domu’, ale mimo to chętnych do gry nie brakowało i wszystkie (lub prawie wszystkie) nasze stoliki przez cały dzień były zajęte. My – Krzysztof Sporczyk, Rafał Wesołowski i ja – mieliśmy w związku z tym ręce pełne roboty: tłumaczyliśmy lub przypominaliśmy zasady, wyjaśnialiśmy wątpliwości, uczyliśmy gry z zegarem, czasem coś podpowiadaliśmy, a czasem z kimś zagraliśmy. I przede wszystkim: zapraszaliśmy nowy narybek do warszawskich klubów!

W korytarzach można było spotkać znajomych scrabblistów i znajomych nie-scrabblistów, czasem udało się wyskoczyć na szybkie zwiedzanie, podpatrzyć stoiska konkurencji, a nawet zagrać w coś nowego. Bardzo udana i sympatyczna impreza – kto był, to swoje wie, a kto nie był, ma szansę przekonać się za rok.