Kolejny rekord wyśrubowany! Staszek Rydzik w życiowej formie!
Na kogo Bóg łaskawie spojrzy,
Ten dąży w dal, w szeroki świat,
Ten cuda światów skryte dojrzy,
Gór, lasów, rzek i łanów kwiat.

Leniwcy, co się w domu pierzą,
Nie ujrzą słońca złotych zórz,
W zaduchu chałup nędznie leżą,
Nie znają śpiewu, wina, róż…


fragment z wiersza „Wesoły wędrowiec”, tłumacz nieznany

Powyższe strofy urodzonego nieopodal Raciborza niemieckiego romantyka, Józefa von Eichendorffa skojarzyły mi się z rozgrywanym w Raciborskim Centrum Kultury turniejem. Niewątpliwie wiele atrakcji przeżyli wszyscy, którzy postanowili przybyć na nasze mistrzostwa, niewątpliwie mają czego żałować „leniwcy”, którzy i które nie przyjechali do tego pięknego miasta. Położona w samym centrum urokliwej starówki sala gier, dobre posiłki, świetne nagrody, czuła opieka gospodarzy ze scrabblowego klubu „Szkrab” oraz możliwość obserwowania Staszka Rydzika w szczytowej formie, to i tak nie wszystkie atrakcje, które można było zaliczyć w trakcie zawodów.

A zaczęło się ciut pechowo – zbyt późny start ekipy wiozącej zestawy z Warszawy skutkował prawie godzinnym opóźnieniem gier pierwszego dnia i dyskusją, czy czasem nie należy wykluczyć spóźnialskich z pierwszej rundy. Czar prezesa PFS, przepraszającego za sytuację, spowodował, że szybko zapomniano o napięciach i ruszyliśmy do gier.

Początkowo w świetnej formie objawił się Grzegorz Kurowski z Warszawy, który przez większość soboty okupował pierwszy stół, odprawiając z niego kolejnych przeciwników. Jego poślizg w siódmej rundzie wykorzystał jednak Stanisław Rydzik (także Warszawa), który został liderem po pierwszym dniu, z jedną porażką i sześcioma zwycięstwami na koncie. Piszący te słowa sędzia (który sam przeżył dwa tygodnie temu w Krakowie największą turniejową porażkę w grze właśnie z „Rydzem”) żartował z liderem w niedzielę, którego z graczy mu rozstawić. „Wszystko jedno, jestem w życiowej formie” – odparł Stachu – i pokonał kolejno wszystkich przeciwników, którzy zasiedli z nim do gier. Zrobił to zarazem w mistrzowskim stylu, kończąc turniej ze średnią 463,67 zdobytych małych punktów, co jest rekordem wszechczasów we wszystkich rozegranych do tej pory oficjalnych dwunastorundowych turniejach Polskiej Federacji Scrabble. Ostatecznie odsadził konkurencję o dwa duże punkty, gromadząc ich 11 oraz zbierając 5564 małe. Kolejni na podium, odnosząc po 9 zwycięstw, zameldowali się Marek Syczuk z Warszawy i Jan Mrozowski z Krakowa.

Dosyć długo trwała końcowa uroczystość rozdania nagród: skok tygrysa, najdroższy ruch, najwyższy score, najwyższa suma, najstarsza osoba, najmłodsza, najlepsza kobieta, nagrody lokalne – jak dodamy do tego losowanie srebrnej biżuterii co rundę, wieczorne kolacje w raciborskim lokalu i kilku stolików do których kolejno podchodzili wszyscy uczestnicy po upominki – to nie wątpimy, że nagrodami można by obdzielić tak naprawdę kilka turniejów.

I za owe nagrody, wysiłek włożony w znalezienie sponsorów, przygotowanie wszystkich „niezbędności”, czuwanie nad atmosferą i zaopiekowanie się przybyszami z innych miast w imieniu grających składam na ręce Teresy Zalewskiej i jej koleżanek i kolegów z Raciborskiego Klubu Scrabblowego „Szkrab” wielkie podziękowania.
relacja: Maciej Śliwa
SCRABBLE® jest zastrzeżonym znakiem towarowym J.W. Spears & Sons    |     © Prawa autorskie